Winogrono


______________________________________

dodano 03.11.07

2007


Start 22 oraz 29 października 2007 roku.

W tym roku mam dostęp do dwóch gatunków czerwonych winogron.

Oczywiście tych dwóch gatunków nie mieszam, dodatkowo z jednej z odmian robię dwa rodzaje wina ( potocznie można nazwać je: "z pierwszego i drugiego tłoczenia").

Tak, więc powstaną 3 rodzaje, z których każdy gatunkowo się dość mocno różni. Razem ok 100l w tym 50l tego wg mnie najlepszego.

Mam nadzieję, że moje doświadczenie związane z tym owocem zaprocentuje i powstanie wspaniałe wino. Już nawet teraz, w niespełna tydzień od nastawienia wszystko idzie zgodnie z planem, a wydobywający się aromat z głównego balonu jest bardzo obiecujący...

______________________________________

dodano 03.11.07

2006


Mając, jak co roku darmowe winogrona w sporych ilościach nie mogłem nie zrobić tego wina.

Z sentymentu do tych owoców postanowiłem, że poświęcę sporo czasu, aby osiągnąć jak największe korzyści z produkcji.

W sumie nastawiłem 3 butle, w każdej trochę inne proporcje owoców, wody i cukru. Wyszły, jak się z resztą spodziewałem różne wina o różnej mocy i zawartości cukru. W 2006 roku było to obok dzikiej róży i wiśni najlepsze wino.

______________________________________

dodano 03.11.07

2005 - czyli jak to się wszystko zaczęło


Moje pierwsze wino.

Było wiele czynników, które zainspirowały mnie abym robił domowe wina.

Wcześniej piłem wiele takich trunków, z których zdecydowanie najbardziej smakowało mi wino z winogron mojego dalszego wujka z Zielonej góry. Mogłem za darmo pożyczyć butlę 40l od kuzynki, a darmowe winogrono miałem od znajomego mojego taty. Tak, więc okoliczności mi sprzyjały. Potrzeba było tylko trochę cukru i pracy.

Korzystając z niepewnego przepisu, którego już teraz nawet nie pamiętam, bez użycia drożdży winiarskich nastawiłem wino. Właściwie zrobiłem to razem z tatą, z którym jak się później okazało ostatni raz wykonywałem wspólnie wszystkie prace, za które wspólnie braliśmy odpowiedzialność.

Wino wyszło bardzo dobre. Trochę słabe, jeśli chodzi o moc, ale wystarczająco dobre, aby zainspirować mnie do dalszego tworzenia tego wspaniałego trunku.

Gdy winogrona fermentowały, a później całość dojrzewała ja zająłem się studiowaniem literatury winiarskiej. Spędziłem setki godzin na czytaniu forum o tej tematyce, a gdy nie miałem dostępy do internetu czytałem na okrągło książkę "Domowy wyrób win" Jana Cieślaka. A gdy zima się skończyła swoje oszczędności wydałem na akcesoria winiarskie i zacząłem już bardziej profesjonalnie tworzyć wszelkiego rodzaju wina.

Teraz już nie pamiętam tamtego smaku. Zapewne odbiegał on od tego, co teraz mam do zaoferowania, ale zawsze będę pamiętał o moim pierwszym winie, bo od niego wszystko się zaczęło...